Na Karaibach - o wachtach i prozie morskiej służby

Gdy umilkły (chwilowo) fanfary i powróciła morska "rutyna" (cudzysłów, bo rutyna na morzu to rzecz niebezpieczna), kilka słów komendanta o codziennym rytmie marynarskiej służby i logice pokładowej codzienności: 

Wydaje się, że w tak pięknym rejsie udziałem uczestników są same rozrywki, przyjęcia i wycieczki. To jednak nie tak do końca wygląda – poniżej parę słów o drugiej stronie medalu.

W PORCIE - zawsze jedna wachta zostaje na statku i ciężko pracuje. Co robią? Sprawy gospodarskie - sprzątanie, a raczej utrzymanie czystości - pokładu, korytarzy, toalet, pryszniców, pralni, mess itd. To niekończąca się praca.

Wachta w kuchni – pomoc kucharzom, zmywanie, sprzątanie, noszenie prowiantu. Dyżur w mesach – sprzątanie, zmywanie, transport z kuchni i podawanie posiłków, sprzątanie, zmywanie …

Wachta przy trapie przez 24 h – czasem w pełnym słońcu, a czasem w zimnie i deszczu. Dostawy prowiantu i zdawanie śmieci. Jeśli jest przyjęcie to należy wszystko przygotować  i sprzątnąć – stoły, zastawa, tenty, nagłośnienie itd. Gdy jest zwiedzanie statku to wachta służbowa musi dbać o bezpieczeństwo zwiedzających i służyć informacjami – oprowadzać. Do tego dochodzi 1000 drobnych spraw do zrobienia zależnie od sytuacji.
W MORZU - wachty są pełnione w systemie 4 h pracy, 8 odpoczynku, 4 pracy i 8 odpoczynku. Do tego dochodzą alarmy do żagli lub inne alarmy ćwiczebne. W ten sposób co dziennie, również w niedziele i święta. Tak więc normalny rytm dnia nie jest zachowany, bo część na przykład pracuje od 2000 do 2400, następni od 0000 do 0400 itd. Jedni wstają inni się kładą trochę sobie nawzajem przeszkadzając.
A co robi się na wachcie? Czworo praktykantów na mostku: nawigacyjny, sternik i dwa „oka” (obserwatorzy). Ci ostatni bez względu na pogodę i porę dnia stoją na zewnątrz i obserwują horyzont.  Na każdej wachcie jest „bosmański” który pilnuje żeby  wszystko grało – to właśnie on/ona wybija „szklanki”, robi inspekcje całego statku i przekazuje polecania od przełożonych. Jest też osoba wyznaczona na wachtę w maszynie.
Oczywiście wymienione wcześniej czynności gospodarskie są również wykonywane w morzu. Co dobę przejmuje je inna wachta – kilkanaście osób jest wyłączonych z normalnego trybu i pracują w wyznaczonym miejscu.

Takie jest życie na żaglowcu. Doceniam ich pracę. Szczególnie że przy tym wszystkim są zazwyczaj pogodni, pełni zapału i energii.

Pozdrawiam,

Komendant

 

Podmiot udostępniający: 

UM w Gdyni

Wytworzył informację:

A.Gosk
02.02.2019