„Dar Młodzieży” pierwszy na mecie!

fot. Tomasz Degórski

Nasz żaglowiec uczestniczył w North Sea Tall Ships Regatta na 420-milowej trasie z angielskiego Blyth do szwedzkiego Goteborga. W klasie „A” – dużych żaglowców -konkurentami „Daru” były: trzy żaglowce holenderskie, jeden norweski, jeden brytyjski, jeden rosyjski i polski „Fryderyk Chopin”. Po ponad dwóch dobach wyścigu, 31 sierpnia, o godz. 2058 UTC, „Dar Młodzieży” przeciął linię mety jako pierwszy, zarówno spośród żaglowców klasy „A”, jak i bezwzględnie pierwszy spośród wszystkich uczestników wyścigu. Na drugim miejscu, w  45 minut po „Darze”, ukończył bieg  „Christian Radich” (Norwegia). Trzeci w klasie „A” - „Fryderyk Chopin” - dotarł do mety półtorej godziny później.

Więcej szczegółów samego wyścigu, jak i refleksji o tajnikach klasyfikacyjnych przeliczników, przekazał nam komendant „Daru Młodzieży”, kpt.ż.w. Ireneusz Lewandowski:

„Kolejność na mecie nie do końca w tej rywalizacji decyduje o ostatecznej klasyfikacji. Dzieje się tak dlatego, gdyż wobec wszystkich uczestników stosuje się tzw. przeliczenie uwzględniające handicapy. Chodzi w nich o to, żeby spróbować zrównać szanse żaglowców, które konstrukcyjnie są wolniejsze, z tymi, które są szybsze.  Na stosowane współczynniki wpływ mają przede wszystkim rozmiary jednostki i powierzchnia żagla. Trudno jest dobrać współczynniki tak, żeby oddawały one faktyczne relacje pomiędzy żaglowcami, ponieważ różnie się one zachowują zależnie od siły i kierunku  wiatru, a także od stanu morza. Trudno tu o sprawiedliwe rozwiązania. Dość, że po zastosowaniu przeliczników „Dar Młodzieży” ma przypisane szóste miejsce w klasie „A” („Christian Radich” – drugie, a „Fryderyk Chopin” – czwarte). Jakkolwiek może wydawać się dziwne, dlaczego zwycięzcą w naszej klasie został żaglowiec, który w chwili mijania przez „Dar Młodzieży” mety, miał do niej jeszcze 98 mil morskich (nieomal ¼ trasy), a ukończył bieg czternaście godzin później. Z drugiej jednak strony, jeśli dodamy, że żaglowiec ten (rosyjski „Shtandart”) jest repliką fregaty z 1703 r.  i bez przeliczeń nie ma szans z fregatą „nowszą” o prawie czterysta lat, to sprawa staje się jaśniejsza.

Zapominając o przeliczeniach, naszymi prawdziwymi konkurentami były „Christian Radich” i „Fryderyk Chopin”, ponieważ są to żaglowce, które nie raz już dowiodły, że potrafią z nami wygrywać. I rzeczywiście. Cały bieg odbywał się pod znakiem pojedynku: „Christian Radich” – „Dar Młodzieży”. Dopiero w ostatnich godzinach sytuacja ustaliła się, pozwalając załodze „Daru” odetchnąć. Przyczyną niepewności był fakt, że wyścig odbywał się warunkach niezbyt korzystnego kierunku wiatru i niezbyt korzystnej siły wiatru. Przez długi czas wiatr był trochę za słaby i wiał trochę za bardzo z rufy. W tej sytuacji zmiany kursu o jeden-dwa stopnie dawały ogromne rezultaty. Ciągłej czujności wymagała obserwacja żagli i ich bezustanne trymowanie z uwzględnieniem zachowania wiatru na różnych wysokościach. W ruch poszły lornetki przez które rywale obserwowali się nawzajem. Na słabszych wiatrach zyskiwał „Christian Radich” jako lżejszy, a gdy wiatr się wzmagał, dochodziła do głosu większa powierzchnia żagli „Daru”.  Ostatecznie byliśmy szybsi.  Szkoda tylko, że w bezpośrednich zmaganiach nie brał do końca udziału „Fryderyk Chopin”, który wybierając północny wariant trasy, pozostał w tyle.

Niemniej w regatach tych liczyła się przede wszystkim obecność, przygoda i entuzjazm młodych ludzi, czego nam i wszystkim konkurentom nie brakowało.”

 

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

fot. Tomasz Maracewicz

Podmiot udostępniający: 

UM w Gdyni

Wytworzył informację:

A.Gosk
02.09.2016