100 dni Rejsu Niepodległości
28 sierpnia minął setny dzień historycznej, wokółziemskiej podróży "Daru Młodzieży" - Rejsu Niepodległości. Nasza fregata odwiedziła w tym czasie 9 portów (Tallin, Kopenhaga, Stavanger, Szczecin, Bremerhaven, Bordeaux, Teneryfa, Dakar, Kapsztad), cztery razy zmieniały się składy załóg szkolnych, składających się z uczniów ze Szczecina i Świnoujścia, studentów AMG i laureatów ogólnopolskiego konkursu. Wrażenia z portów, pokładu i masztów z pewnością większości z nich długo pozostaną w pamięci. Pełne relacje, bilansujące tę wyjątkową podróż, pojawią się dopiero po powrocie "Daru". Już dziś natomiast udało nam się zajrzeć do notatnika komendanta, kpt.ż.w. Ireneusza Lewandowskiego - lapidarne zapiski z odcinka Europa - Afryka pozwolą na rozwinięcie w barwną z pewnością opowieść, na którą bardzo w przyszłości liczymy. Na razie kilka zapisków z notatnika komendanta:
1.07. - wyjściem z Bordeaux żegnamy na 9 miesięcy kontynent europejski. Młodzi żeglarze nie mogą narzekać na nudę czy rutynę. Już drugiego dnia mogliśmy odstawić maszynę i idziemy na żaglach. Zorganizowaliśmy międzywachtowe zawody w sprzątaniu i stawianiu żagli rejowych. Włożyli w rywalizację mnóstwo serca, walka była zażarta, najlepszy wynik osiągnęła wachta III.
4.07. - kulminacja etapu - uroczystości 36 rocznicy podniesienia bandery na „Darze Młodzieży”. W programie: prelekcja starszego oficera opowiadająca o historii „Daru”, filmy o najważniejszych rejsach naszej fregaty, msza święta w salonie kapitańskim na deser dyskoteka zorganizowana pod grotmasztem. Czas spędzony w morzu, wypełniony nie tylko wspólną pracą czy odpoczynkiem, lecz także tego typu atrakcjami zdecydowanie zacieśnił relacje pomiędzy wszystkimi uczestnikami Rejsu
10.07. - Kolejny tydzień rejsu za nami.
Tutaj przerwa w zapiskach - Teneryfa nie zostawiła jakoś śladu w notatniku. O sympatycznym epizodzie na Kanarach pisaliśmy natomiast wcześniej TUTAJ.
Z notatnika komendanta:
18.07. - przed nami pierwszy port afrykański – Dakar – stolica Senegalu. Przed wejściem do portu praktykanci przygotowali fregatę do wizyty. Przez kilka dni klarowali żagle, myli pokłady, malowali nadbudówki i burty, polerowali mosiądze. W Dakarze powitała nas orkiestra wojskowa i pani Ambasador RP w Senegalu. Zaraz po odprawach praktykanci wyruszyli "w miasto". Mieszkańcy Dakaru okazali się życzliwi i przyjaźnie nastawieni . Po południu na pokładzie „Daru” przyjęcie na pokładzie z udziałem ambasadorów dziewięciu państw.
19.07. - dzięki uprzejmości pracowników polskiej ambasady zorganizowana została dla praktykantów i załogi wycieczka na Wyspę Niewolników. Malownicze uliczki, tropikalna roślinność, wyroby rzemieślnicze miejscowych artystów. W najwyższym punkcie wyspy zabytkowe armaty - pozostałość burzliwej i ponurej historii tego miejsca. Wyspa była największym ośrodkiem handlu niewolnikami wysyłanymi stąd przez Atlantyk do Ameryki. Dla nas był to czas refleksji i zadumy nad dramatycznymi losami więzionych tutaj ludzi.
Po południu - na miejscowym stadionie zorganizowany przez Polską Misję Katolicką mecz piłki nożnej pomiędzy młodzieżą Polski i Senegalu. Na trybunie polsko-senegalski doping, Nie śpiewy, tańce, akompaniament lokalnych instrumentów. Po zaciętej, ale utrzymanej w sportowej atmosferze walce przegraliśmy 4:2.
20.07. - po dwóch, pełnych dniach niezapomnianych wrażeń – „Dar Młodzieży”, żegnany Mazurkiem Dąbrowskiego przez orkiestrę wojskową Senegalu wyruszył w dalszą podróż na południe.
25.07. - na naszym statku szykuje się niezwykłe wydarzenie – kolejny chrzest równikowy w historii „Daru”. Jest to bardzo ważna tradycja, która sięga swoimi korzeniami aż XVI w. Przygotowania do ceremonii trwały przez cały tydzień. Praktykanci i laureaci z niezwykłą wprost kreatywnością przygotowywali stosowne stroje. Dzień przed minięciem równika wszyscy, którzy nie przeszli chrztu równikowego, czyli znakomita wiekszość, zostali naznaczeni pieczęciami z trójzębem. Neofitów zobowiązano do zachowania tych pieczęci przez cała dobę.
26.07. - na pokład wchodzą Neptun, Prozerpina, Tryton i Astrolog w orszaku diabłów i nimf:
- "Gniew Neptuna jest okrutny, niech się strzeże kto zbyt butny, kto na morze się porywa, wiedzieć ma, że różnie bywa!" - neofitów czekały cztery zadania do wykonania: Medicus kładł neofitę na Madejowym łożu wykonując różne operacje: masaż, lewatywę, okłady i inne; następnie Rekin czyli długi rękaw z płótna, przez który trzeba się przeczołgać w strumieniach wody z węży strażackich, albo wciągnięcie bomem ładunkowym na wysokość kilku metrów i polewanie wodą celem pooddychania "Górskim Powietrzem"; neofita trafiał z kolei do prowadzonego przez Pirata "Baru Lukrecja", gdzie aby „nie opadł całkiem z sił”, dostawał spreparowaną kanapkę np. śledzie z dżemem i coś równie obrzydliwego do picia; wreszcie u Fryzjera golenie wielką drewnianą brzytwą z głową w swoistych dybach z deski klozetowej. Wszystko oczywiście przy akompaniamencie wrzasków diabłów, uderzeń ogonami, a także ukłuć trójzębem Neptuna i włócznią Trytona. Nowo ochrzczeni otrzymali z rąk Komendanta dyplomy z nadanymi im morskimi imionami. Po południu umęczeni neofici odpoczywali przy grillu i dyskotekowej muzyce.
3.08. - Po chrzcie równikowym długi przelot do Kapsztadu, urozmaicony widokiem wyspy Św. Heleny na której onegdaj więziono Cesarza Francuzów. Podeszliśmy blisko, żeby nacieszyć wzrok widokiem tajemniczego lądu.
14.08. - prawie dwa tygodnie upłynęły na zmyślnej taktycznie żegludze, której celem było wykorzystanie do maksimum niezbyt przychylnych wiatrów. Choć harmonogram był bardzo napięty, wbrew krakaniom pesymistów na redę Kapsztadu docieramy na czas, a nawet z pewnym zapasem.
15.08. - Kapsztad powitał nas pięknym słońcem i widokiem Góry Stołowej przykrytej malowniczym obrusem z chmur. Na powitanie wyszedł nam holownik wyposażony w dwie armatki wodne, z których sikał na wiwat wprowadzając nas z honorami do portu. Splendoru dodała jeszcze orkiestra wojskowa, grająca melodię łudząco podobną do ścieżki dźwiękowej z "Pingwinów na Madagaskarze". Wśród witających znajdował się Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk i ambasador RP w Pretorii Andrzej Kanthak. Podczas postoju studenci i laureaci konkursu zwiedzali miasto, a także odwiedzili statek szkolny należący do szkoły technicznej w Kapsztadzie. Miasto zgodnie uznaliśmy za przepiękne, na co największy wpływ ma malownicze położenie: pomiędzy Górą Stołową, Lwią Głową i Wzgórzem Sygnałowym. Miejsce postoju "Daru" również należało do malowniczych. Była to prestiżowa dzielnica miasta - Waterfront, stanowiąca luksusową zabudowę dawnych terenów portowych.
16.08. - drugiego dnia pobytu miała miejsce wymiana załogi. Nowi praktykanci i laureaci z zaciekawieniem i nadzieją zajeli swoje koje. Przygoda czeka!
Tyle zapisków z notatnika komendanta. "Dar Młodzieży" po opłynięciu Afryki wszedł na wody Oceanu Indyjskiego - następny postój na Mauritiusie - planowane dojście 4 września. W ciągu 100 dni Rejsu Niepodległości żaglowiec pokonał dystans 12 169 Mm.